Zróbmy DOM OTWARTY,
czyli o rozszerzaniu działań marketingowych przez biura Grupy 3000.
Organizowanie domów otwartych (ang. open house) lub drzwi otwartych w Stanach Zjednoczonych jest standardem w sprzedaży nieruchomości. Moda ta przyszła już jakiś czas temu do Europy, ale jak to obecnie wygląda w Polsce?
A no podobnie jak w amerykańskich filmach – i tu jestem szczerze ciekawa – jakie tytuły przychodzą Wam do głowy? Ale wracając do meritum, pośrednicy dwoją się i troją by zapewnić odpowiedni marketing i przyjąć jak największą ilość zainteresowanych. Powszechnie wiadomo, że najważniejsze jest prawidłowe przygotowanie – bo wydarzenie tego typu wyróżnia się poza szczególnym naciskiem na rzetelną informację – sprawieniu by oglądający poczuł atmosferędomu. Oczywiście wcześniej należy zatem zadbać o reklamę, ogłoszenia w Internecie i w prasie, poprzez podanie adresu nieruchomości, a także daty i godziny w których dom będzie dostępny. Pojawią się też na tablice, flagi lub kolorowe balony przed wejściem. Wszystko po to, by rozpowszechnić informację o sprzedaży również w najbliższej okolicy i wśród lokalnej społeczności (efektem ubocznym może być zwiększenie zainteresowania innymi nieruchomościami w danej lokalizacji). Podczas organizacji spotkania pośrednik zadba też o należytą ilość dostępnych na miejscu materiałów reklamowych, gorące i zimne napoje oraz przekąski.
Drzwi otwarte to niezapowiedziana i niezobowiązująca wizyta (choć są sytuacje w których klientów umawia się na konkretne godziny, szczególnie wtedy gdy nieruchomość jest dostępna tylko w tzw. dniu pokazowym). Goście, czyli potencjalni klienci mogą wtedy swobodnie zobaczyć każdy zakamarek budynku. Zdają się też być zdecydowanie mniej skrępowani podczas nieobecności właściciela, dzięki temu zadają więcej szczegółowych i wnikliwych pytań. Klienci nie podpisują podczas takiego spotkania umów z agentem. Powinni natomiast wypełnić ankietę oceniającą zakres otrzymanych informacji, przygotowanie domu, ocenić lokalizację i adekwatność ceny ofertowej. Zdarza się, że oglądający od razu składają oferty zakupowe, bo przecież zobaczenie potencjalnych konkurentów często mobilizuje do szybkich decyzji na TAK i podjęcia błyskawicznie rozmów negocjacyjnych z przedstawicielem właściciela. I tu uwaga, często cena nieruchomości w ten sposób zostaje podbita!
Jeśli nieruchomość nas nie zachwyciła, to korzystając z sytuacji na końcu ankiety możemy pozostawić dane kontaktowe i swoje preferencje. Zalecam zrobić to szczególnie w sytuacji, gdy pośrednik i jego sposób pracy przypadł nam do gustu.
Możliwość niezobowiązującego obejrzenia nieruchomości, to też forma zaproszenia do współpracy innych pośredników, którzy szukają ofert dla swoich klientów. Taka swoista kumulacja spotkań, dla agenta biura nieruchomości jest dużą oszczędnością czasu, do właściciela dodatkowo przemawia zdecydowanie mniejsza uciążliwość. To szczególnie ważne bo dom trzeba odpowiednio do spotkań przygotować (poświęcę temu niebawem kolejny artykuł).
Oczywiście możliwe jest też zorganizowanie drzwi otwartych w mieszkaniu, na działce lub w ramach promocji nieruchomości niemieszkaniowych, jak biura, czy nawet hale magazynowe. Wszystko zależy od pomysłu i inwencji organizatora, a także potrzeb lokalnego rynku.
Nie od dziś wiadomo, że nieruchomościowy biznes, jest oparty przede wszystkim na RELACJACH, dlatego też krótkie spotkanie z klientami przy kawie w sprzedawanym domu, będzie bardziej efektywne niż tradycyjny mail z ofertą, nawet jeśli jest ona wzorcowo przygotowana pod względem merytorycznym, a zdjęcia ocierają się o prawdziwą fotograficzną sztukę. Dlatego miło nam poinformować, że nasze biuro postanowiło rozszerzyć działania marketingowe. O możliwość zorganizowania domów otwartych pytajcie zatem bezpośrednio u naszych agentów.