Relacje – to słowo klucz każdego biznesu. Nastała właśnie ta chwila w której mówimy sprawdzam…. i wiecie co? Z mojej perspektywy opłaca się! Bo relacje, to coś więcej niż poprawnie wykonana praca i zapłata za nią. Relacje to odpowiedzialność, zaufanie, porozumienie i poczucie bezpieczeństwa. Jakże ważne teraz, gdy realnie boimy się o swoje zdrowie, czujemy się zatroskani o najbliższych i o przyszłość. Jesteśmy przytłoczeni oraz zdezorientowani natłokiem informacji. Dawno już zdążyliśmy wysprzątać nasze mieszkania, szafy i szuflady, przeczytać zaległe książki i materiały konferencyjne, a nawet zaliczyć kolejny sezon ulubionego serialu, ale tak bardzo przyzwyczailiśmy się do swobody i wolności, że źle znosimy izolację i wszelkie rygorystyczne ograniczenia. Musieliśmy odłożyć na później swoje plany lub wstrzymać ważne decyzje. Trudno nam się skoncentrować na ważnych sprawach, dotyczy to również młodzieży i dzieci, które tak jak i my zostały wybite z rytmu codziennej pracy. Paradoksalnie na niektórych z nas w związku z tym spadło więcej domowych obowiązków. Wszystko to nie pozwala nam się w pełni cieszyć wiosną, która każdego roku niesie ze sobą nadzieje na nowe. Zatrzymanie Świata rujnuje gospodarkę co powoduje, że boimy się utraty dochodów i pracy. Zmieniły się nasze priorytety, nigdy wcześniej tak masowo nie dokonaliśmy przewartościowania w tak wielu obszarach życia.
Odpowiedzialnie podchodzę do moich biznesowych zadań, dlatego nie będę zaklinać rzeczywistości. Udawać, że jest normalnie i roztaczać przed Wami huraoptymistycznych scenariuszy. To co dzieje się teraz przypomina zawieszenie i wyczekiwanie… Owszem pracujemy cały czas i jesteśmy do Waszej dyspozycji. Zaplanowane wcześniej transakcje zostały zrealizowane. Kilka osób w obawie o swoje zdrowie przełożyło lub odwołało ostatecznie podpisywanie dokumentów. Wiemy, że są pierwsze problemy z uzyskaniem kredytów. Telefony dzwonią, spotkania zdarzają się, nawet umowy, ale jest jakoś inaczej… I wszyscy to widzimy…
Obyś żył w ciekawych czasach! – to brzmi obecnie jak piętno, bo prawdopodobnie z nową rzeczywistością przyjdzie się nam jeszcze nie raz mierzyć – w mediach wieszczą nam kryzys jakiego nie było od 100 lat! Czy spadną ceny nieruchomości? Czy zwiększy się podaż? Co z kredytami? Co z zaciągniętymi wcześniej zobowiązaniami? Czy inwestorzy będą chcieli masowo odzyskać swoje aktywa? W obliczu zagrożenia każdego dnia wraz z innymi ekspertami obserwuję z największą uwagą rynek nieruchomości, rozmawiam z ekonomistami, analitykami finansowymi, prawnikami, a nawet psychologami społecznymi. Nikt jeszcze nie chce postawić jednoznacznej diagnozy, ale niebawem podzielę się z Wami szerzej materiałami z tych arcyciekawych dyskusji, bo gospodarkę ruszymy tylko wtedy, gdy w naszych głowach i sercach zagości spokój, a ten pojawi się wraz z planem działania na najbliższy czas.
Piszę ten tekst z żalem patrząc na moje obecnie puste biuro, ale też z nadzieją w sercu i odwagą. Wiem, że w trudnych czasach do przodu należy iść małymi krokami, powoli jeden po drugim. Doceniając siebie i to co już osiągnęliśmy, a my wiemy, że stać nas na wiele!
Możecie na nas liczyć, dzwonić nie tylko w sprawie inwestycji, zakupu lub sprzedaży nieruchomości. Dzwońcie tak po prostu by porozmawiać, podzielić się przemyśleniami, troskami, ale też nadziejami, wszak najważniejsze są RELACJE! Budujmy je konsekwentnie dalej, by stworzyć przyszłość…
Mimo wszystko z optymizmem…
Beata Michalska-Kunicka